Jak nie popełnić faux pas w Japonii – 8 wskazówek #1

Nie ukrywajmy, że będąc w Japonii, faux pas popełniasz już samym faktem nie bycia Japończykiem. Nieogarniętym, hałaśliwym i nie znającym zasad nie-Japończykiem. Niestety, z tym pierwszym już nic się nie da zrobić. Z tym drugim pewnie też nie, ale możesz chociaż trochę udawać, że co nie co ogarniasz i nie jesteś takim słoniem w składzie porcelany, za jakiego Cię (słusznie) uważają.

Kolejki

Japończycy kochają stać w kolejce. Wyssali to z mlekiem matki. Stoją wszędzie, do wszystkiego długo, cierpliwie, często z szerokim uśmiechem na twarzy. Oczywiście, nienachylanym. Kolejki są do restauracji, sklepów, kas w sklepach, wejść na atrakcje turystyczne, autobusu, metra, pociągu, taksówki. Po prostu wszędzie. Nie muszę dodawać, że nikt tej kolejki nie chce boczkiem ominąć, prześlizgnąć się niezauważonym czy wcisnąć choćby dwie osoby wcześniej. Kolejka to świętość. I Ty też nie waż się tej kolejki lekceważyć.

Buty

Nie licz na to, ze Japończyk zaprosi Cię do domu, bo Japończycy, z reguły, do domu zapraszają rzadko. Ale jeśli już, dziwnym trafem, w japońskim domu się znajdziesz, to od razu zdejmij buty. Nie ma, że porwane skarpety, że spocone stopy, że nigdy nie słyszałeś co to jest pedicure. Buty muszą być zdjęte. Tyczy się to każdego, nawet panów, którzy wnoszą 30 kg kanapę do mieszkania.

Co więcej, jeśli zdecydujesz się na szalony japoński shopping, buty trzeba zdejmować również przed wejściem do przymierzalni. Podobnie jest przed wejściem do wielu restauracji, a ponoć nawet i muzeów. Czyli wiesz już jakiej części garderoby i ciała przypatrzeć się przed wypadem do Japonii.

Kapcie do toalety

W restauracjach, hotelach, a nawet w domach znajdują się specjalne kapcie do noszenia w toalecie. Chcesz czy nie, musisz ich użyć. Nawet jak nosisz rozmiar 45, a kapcie są akurat różowe w rozmiarze 36, musisz wcisnąć je na stopy (wszystkie chwyty dozwolone). Nie ma tego złego, przez chwilę będziesz mógł się poczuć jak brzydka siostra Kopciuszka.

Parkowanie

Jeśli jesteś na tyle szalony, żeby jeździć po Japonii samochodem, pamiętaj, że parkuje się zawsze tyłem. Nawet jakbyś miał to zrobić na 10 razy i trwałoby 30 minut, musisz zaparkować tyłem. Plotka głosi, że wynika to z kwestii bezpieczeństwa: w razie trzęsienia ziemi, szybciej można uciec. Japończycy – naród przygotowany zawsze i na wszystko.

Pamiętaj też o złożeniu lusterek przed wyjściem z samochodu. Oszczędność miejsca przede wszystkim!

Tankowanie samochodu

Tankowanie samochodu to w Japonii czysty relaks. Głownie dzięki temu, że nawet nie trzeba wyściubić nosa z samochodu. Wszystko zrobi za Ciebie uśmiechnięty Japończyk. Da Ci nawet ściereczkę do wytarcia tapicerki, żebyś nie tracił cennego czasu. Wystarczy jedynie zapłacić. Niestety swoimi pieniędzmi, ale za to też bez wysiadania z samochodu.

Napiwki

Nie dawaj napiwków. Nigdy, nikomu. Chyba, że przy kasie stoi specjalnie przeznaczony do napiwków słoiczek (o ile zrozumiesz, że jest przeznaczony akurat do nich). Dawanie napiwku może być dla Japończyka obraźliwe. A wierz mi, nie chciałbyś zobaczyć obrażonego Japończyka.

Płacenie rachunku w restauracji

W restauracjach rachunek zazwyczaj płaci się w kasie, przy wyjściu, zamiast kelnerowi przy stoliku. Więc jeśli położyłeś zaokrąglaną kwotę na stoliku i od 30 minut czekasz na wydanie reszty to wiedz, że coś poszło nie tak.

Jedzenie na ulicy

Nie jedz na ulicy ani w komunikacji miejskiej. Nigdy. Niczego. Do jedzenia przeznaczone są specjalne do tego miejsca i nazywają się restauracjami. Może już kiedyś o nich słyszałeś.

Brzmi skomplikowanie, wiem. Ale nie martw się, jeśli zapomnisz zastosować się do jednej z powyższych zasad. Na pewno popełnisz tyle wpadek, że jedna albo pięć w te czy wewte, nikomu nie zrobią różnicy.

4 Replies to “Jak nie popełnić faux pas w Japonii – 8 wskazówek #1”

  1. Zaczęłam ” Was czytać” od samego początku i jestem tym faktem zachwycona. Spotkałam się z Wami pierwszy raz na fejsie, kiedy byliście w Turcji a dzisiaj przy wizycie Waszej w Muzeum Wsi Radomskiej i przewinęłam. Do dołu pracowicie Timline i cieszę się ogromnie, że jutro mam wolne. Czytam czytam chłonę wiedzę i humor. Cudowne. Pozdrawiam serdecznie i lecę czytać.

    1. Dziękujemy za tak przemiłe słowa 🙂 Pozdrawiamy ciepło, choć z opóźnieniem 😉

  2. Większość tych reguł jest dla mnie zdrowym rozsądkiem. Nienoszenie butów w domu to przecież też standard w Polsce. Takie wrażenie mają różni obcokrajowcy z „zachodu”.
    Biorąc pod uwagę syf na ulicach i chodnikach (w Polsce czy nie), to raczej sensowne. Kapcie do kibelka — tego w Polsce nie ma, a może nie byłoby glupie biorąc pod uwagę, że podłoga wokół kibla, czy to w domu, czy nie jest zawsze upatrzona sikami. Czasem widocznymi, ale najczęściej nie. Jeśli kogoś nie obrzydza roznoszenie sików po domu, OK. W szczególności pō domu, po którym raczkuje małe dziecko, nad zdrowiem którego w Polsce wszyscy trzęsą zawsze dupę 🙂

    1. Celna uwaga z tym dzieckiem 🙂 Zwłaszcza w kontekście wszędobylskiego „a gdzie to dziecko ma czapeczkę?” 🙂

Dodaj komentarz