Szorty – czerwiec

Krótkie, nierzadko mrożące krew w żyłach historie z życia wzięte, zebrane w jednym miejscu.*

Dzień Ojca

„A tata zamawia piekącą pizzę i później piecze go 🍑

”Leopold, wówczas lat 3,5 podczas porodu domowego, radośnie zajadając z dwiema położnymi pizzę. Przezornie Margheritę, bo uczy się na błędach ojca😉

A Wasze pociechy co tam wymiotły spod szafy na światło dzienne?🤣 Przyznajcie się. Z okazji Dnia Dziecka chwila prawdy. Jutro się wszystko usunie😉

Suwalszczyzna

Z naszym kamperem mamy dość trudne stosunki. Napięte. Nieoczywiste. Taka powiedzmy love-hate relationship. Jak z Beatą Kozidrak. Niby złoty deszcz, ale jednak nie odnajdzie więcej nas ta sama chwila😉

I w poniedziałek, na Orlenie w Suwałkach, kiedy to znowu się popsuł i musieliśmy kiblować jedną noc z widokiem na wyjątkowo ruchliwą myjnię w oczekiwaniu na nowy rozrusznik był hate. I to taki dość spory. Opór, jak to mówią młodzi😉Ale kiedy w środę obudziliśmy się z takim widokiem, to zdecydowanie była już love❤️

W ogóle to Suwalszczyzna❤️❤️

A Wy jakie plany na długi weekend? Zresztą gdziekolwiek go nie spędzacie, korzystajcie😍

Budujemy mosty

Bo jak budować mosty, to z rozmachem! W Stańczykach albo na bogato albo wcale😉

Zbudowane w latach 1912-26 mosty to część nieczynnej linii Gołdap-Żytkiejny. Działały od 1927 aż do 45 roku, kiedy to Rosjanie stwierdzili, że koniec tego bajlando i tory rozebrali. 36 m wysokości i 200 m długości robi wrażenie🤯

W mostach widać wcale niemałą zazdrość o akwedukt Pont du Gard – ozdobienia wzorowane są na rzymskiej budowli znajdującej się we francuskiej Oksytanii. Ewidentnie jednak w pewnym momencie kogoś chyba za bardzo poniosło i położył na moście kostkę brukową. Miało być pięknie, a wyszło jak zwykle😉

I jak Wam się podoba takie cudo? Jeśli kogoś nie rusza taki widok, to na zachętę powiemy, że po drodze można zjeść choco kebaba. Nie wiemy co to, ale brzmi światowo😉

Cena podróży

Takie widoki to kwintesencja podróży❤️

Warte:

👉🏻 tysiąca „daleko jeszcze?!”, sikuuu”, „kupeee”

👉🏻 kołysania dziecka na kilku metrach kwadratowych (tylko tak zasypia🤯) powodując niejednoznaczne dla postronnych (a jakże jednoznaczne dla nas) bujanie całego kampera

👉🏻iście cyrkowych umiejętności, żeby to pieczołowicie ukołysane dziecko odłożyć do alkowy, czyli… wait for it… po drabince🤯

👉🏻przestojów technicznych na stacjach benzynowych i nie tylko

👉🏻niejednokrotnie usłyszanego „chcę już wracać do domu” na zmianę z „dlaczego już musimy wracać do domu?”

👉🏻przepełnionej toalety chemicznej co 48h

👉🏻codziennego wychodzenia ze swojej strefy komfortu do wielkiego bagna wypełnionego „dziżys, kurwa, ja pierdolę”😉

Nie ma co ściemniać, że podróże z dzieckiem to zawsze sielanka. Nierzadko to pot, krew i łzy. Z naciskiem na POT🤣 Oprócz chęci trzeba więc mieć jeszcze sporo determinacji i morze (nie, nie alkoholu😉) cierpliwości. Do siebie samego i wszystkich dookoła. Jak to zwykle w życiu bywa: coś za coś.

My więc opróżniamy tę toaletę. W zamian za takie zachody słońca. Mogło być gorzej😉

Hazard

Doskonale wiemy, że teraz na tapecie są zakłady na sobotni mecz Polska-Hiszpania, to znaczy czy przewalimy 7:0 czy może akurat trzech Hiszpanów, w tym bramkarz, będzie poprawiało włosy, a nasi w tym czasie przeprowadzą jedną udaną akcję i strzelą gola do niestrzeżonej bramki. Jedno jest pewne: o tym meczu będzie głośno i to niezdrowe zainteresowanie jest jak najbardziej na miejscu. No i w końcu Euro 2020 w 2021 jest tylko raz w życiu😉

Dziś jednak ruszamy kamperem w kolejną podróż i w zakładach bukmacherskich można już obstawiać co nam się popsuje i jak długo będziemy czekać na naprawę😉 Ponoć można nieźle zarobić. Tak po ludzku dajemy po prostu cynk😉

Swoje typy możecie wrzucać też tu. Niestety, nic nie podpowiemy, bo dla nas to też wielka niewiadoma🤷🏻‍♀️😉

Polskie morze

Bardzo chciałam przyjechać nad polskie morze.

⛔️Nie po to, żeby poczuć słony zapach wody.

⛔️Nie po to, żeby przechodząc obok knajpy, usłyszeć „numerek 32, proszę o odbiór zamówienia”.

⛔️Nie po to, żeby przekonać się, że polskie, nadmorskie plaże są niepowtarzalne.

⛔️Nie po to, żeby przypomnieć sobie, że woda jest lodowata.

⛔️Nie po to, żeby wsunąć gofra z bitą śmietaną i owocami.

⛔️Nie po to, żeby zjeść świeżo złowioną rybę.

⛔️Nie po to, żeby uprawiać slalom między parawanami.

Ja tu przyjechałam po to, żeby upewnić się, że obcisłe, męskie kąpielówki nadal są w modzie. Upewniłam się. Mogę wracać do domu😉A wy po co jeździcie nad polskie morze? Albo nie?😉

*Wszystkie teksty pochodzą z naszego Instagrama i/lub Facebooka, gdzie oczywiście, okraszone są zacnym zdjęciem lub wideo.

Dodaj komentarz