Szorty – listopad

Krótkie, nierzadko mrożące krew w żyłach historie z życia wzięte, zebrane w jednym miejscu.*

Listopad

Listopad to najgorszy miesiąc w roku. I żadne „ponoć”, „mówi się” i „według statystyk” dodane na początku tego zdania, w ramach treningu pozytywnego myślenia, nic tu nie zmienią. Za długo żyjemy na tym świecie, żeby wierzyć, że ten miesiąc może być piękny. Przynajmniej w naszej strefie klimatycznej, listopad z góry skazany jest na porażkę. Niczym sernik z rodzynkami😉Listopad 2020 idzie jednak na rekord. Jakby do tych rodzynków dodali jeszcze marcepanu, przypalili spód, niechcący sypnęli soli i użyli przeterminowanego sera z listerią. Wszyscy zatem wiedzą, że do niczego się nie nadaje, ale przecież serniczka się nie wyrzuca🤦🏻‍♀️Po burzy jednak zawsze wychodzi słońce. Ponoć. Trzeba zatem więc wziąć się garść i przegalopować przez ten miesiąc na pełnej petardzie💪🏻Albo po prostu kupić zapas chipsów oraz lodów i czekać na, z reguły, łaskawszy grudzień😉

Okradzeni z fejmu

Na dzisiejszy wieczór zaplanowane mieliśmy spotkanie autorskie połączone z prezentacją o Japonii, sprzedażą i podpisywaniem książek w warszawskiej klubokawiarni. Miał być tłum, brokat sypiący się ze ścian, konfetti wystrzeliwujące z rolek sushi i balony wypełnione ryżem. Jednym słowem: miało być pięknie❤️Jak już chcieliśmy zacząć lansować to spotkanie jako najlepszą opcję na piątkowy wieczór, której nawet największy domator nie byłby się w stanie oprzeć, to pozamykali knajpy🤦🏻‍♀️Pozostał żal, smutek i odrobina nadziei, że jak covidowe szaleństwo minie, to może uda nam się w końcu z Wami spotkać. Oraz, nie ukrywajmy, trochę przygaszonej radości, że nie włożyliśmy jeszcze 10 kg ryżu do stu balonów. Ale jak już za te kilka tygodni zaczniemy je pompować, to w całym mieście będzie o tym głośno😉A tymczasem wspominamy lepsze czasy, bo cóż innego nam pozostało?🤷🏻‍♀️😉

Islandia

Podróże to stan umysłu i okazuje się, że będąc teraz w Polsce, niewiele trzeba, żeby przenieść się do innego kraju. My obecnie, każdego dnia, dość spontanicznie podróżujemy do Islandii. Przynajmniej tak wynika z ąturażu. Idziemy spać – ciemno, budzimy się – ciemno. Tylko coś tej zorzy polarnej nie widać…🤔 Ale i tak pewnie jest ona mocno przereklamowana, niczym wieża Eiffela w Paryżu, więc właściwie nie ma czego żałować. A może nawet bez zobaczenia tej sztampowej atrakcji nasz pobyt w Islandii będzie bardziej oryginalny i hipsterski?🤔Weekend za pasem także wybierzcie się gdzieś za granicę. Ogranicza Was jedynie wyobraźnia😉🤣 Tylko może poczekajcie do jutra, bo dziś piątek trzynastego. A tego roku też nie ogranicza wyobraźnia więc lepiej nie ryzykować😉

Kalendarz Japonia 2021

Mamy tremę jak przed pierwszą randką z Tindera (na której swoją drogą żadne z nas nigdy nie było🤣). Prezentujemy Wam dziś bowiem, z pewną nieśmiałością, unikatowy, jedyny na rynku, niesztampowy kalendarz ścienny na 2021 rok z naszymi zdjęciami z Japonii😉Jest Kawazu Sakura (bo wspieramy słabszych), są Jelonki z Nary (bo kochamy zwierzęta), jest przyjemna posiadówka w izakaya (bo lubimy biesiadę) i torii w oceanie (bo cenimy sobie dobry relaks). Jednym słowem jest trochę tego i owego, a wszystko okraszone niebagatelnymi komentarzami😉 Z założenia zabawnymi😉Na dzień dzisiejszy ciężko powiedzieć jaki będzie kolejny rok. A po tym już wiadomo, że może być różnie. Piękny, wprowadzający w dobry nastrój kalendarz to więc podstawa😉Jednym słowem: żal nie wziąć! 😉Szczegóły i zakup w linku:

⬇️

https://rodzinawswiat.pl/sklep/

Polskie Malediwy

W ostatni weekend nie próżnowaliśmy. To znaczy próżnowaliśmy, ale nie w domu😉W poszukiwaniu atrakcji wybraliśmy się na polskie Malediwy. Tak, tak. Takie miejsce istnieje. Wprawdzie, jak to nie w sezonie, woda nie była taka lazurowa, jak byśmy tego chcieli, ale jest to mało istotny szczegóły. Prawdziwych Malediwów nie widzieliśmy więc i żal z powodu braku odpowiedniego koloru mniejszy😉Z tego wszystkiego nie bardzo kusiła nas też wizja kąpieli, choć jej zakaz obowiązuje przez cały rok. Wysoki odczyn zasadowy wywołany przez węglan wapnia oraz grząskie dno i brzegi (bo w końcu gdzieś trzeba wyrzucić popiół z pobliskiej elektrowni🙈) do plusków nie zachęca. Ale że jesteśmy w Polsce, to ponoć i byli śmiałkowie, których takie argumenty nie zniechęciły😉 Zresztą nie ma się co dziwić: w końcu kąpiel w sztucznie stworzonym, dawnym wyrobisku węgla brunatnego zalanym wodą brzmi jak jedno z piękniejszych wspomnień z wakacji😉 Reasumując: kolor wody błękitny tylko przy odpowiedniej aurze pogodowej, niebezpieczna woda i toksyczno-błotniste dno. Jednym słowem mówiąc: jaki kraj, takie Malediwy😉Sam zbiornik Osadnik Gajówka to zawsze lepsza atrakcja niż siedzenie w domu. Pobliska elektrownia w Adamowie od ponad dwóch lat już nie działa, a za dwa kolejne zniknie bezpowrotnie. Nie ma wiec się co zastanawiać: trzeba jechać zobaczyć jedno i drugie🤣 To komu zaplanowaliśmy już najbliższy weekend?😉

Sąsiedzi

Okazuje się, że każde doświadczenie w życiu ma jakąś wartość. Jeszcze ponad rok temu, „walczyliśmy” z naszymi japońskimi sąsiadami, którzy delikatnie mówiąc, nie darzyli nas sympatią.Dziś to my moglibyśmy pałać podobną nienawiścią, bo nasi obecni sąsiedzi codziennie, późnym wieczorem, z impetem odpalają wrotki (i to chyba nawet dosłownie😉). Jak znalazł byłyby więc rozważania którą z doświadczonych na własnej skórze opcji wybrać: notoryczne skargi do administracji, nasyłanie dozorcy, głuche dzwonienie domofonem, anonimowe ostrzeżenia na piśmie w skrzynce pocztowej czy od razu z grubej rury: list z pogróżkami i wymownym nawiązaniem do krwi.A my nic. Zen. Świece zapachowe. Kakao z pianką. Grzane wino. Póki nie wpadają do nas przez sufit, to nie ma tematu. Tak oto zagraniczne doświadczenia życiowe uczą daleko posuniętej tolerancji😉Swoją drogą ciekawe czy nad wyraz dociekliwi, japońscy policjanci nadal prowadzą to nieudane śledztwo mające na celu wykrycie autora listu. W końcu było to równie trudne zadanie jak pytania w Familiadzie😉A u Was jak tam relacje sąsiedzkie?😉

Zabicie nudy

Jaki 2020, taka sesja ciążowa😉Nudny ten rok taki. Nic się nie dzieje. Marazm wszechobecny. Nieznośna rutyna. Trzeba było więc zadbać o dodatkowe emocje, bo nic tak człowieka nie niszczy jak monotonia😉

Guimarães

To były czasy: lato, ciepełko, spacery bez maseczki i mały brzuch😉 Niby kilka miesięcy temu, a brzmi jak cała wieczność.Tamtego dnia piliśmy koktajle owocowe siedząc na krawężniku i podziwiając portugalskie Guimarães. Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy na tę biesiadóweczkę nie wybrali miejsca zaraz obok kratki kanalizacyjnej, z której zapodawało niemiłosiernie. I to wcale nie perfumami Chanel. Wtedy wonią z kratki gardziliśmy, dziś uznalibyśmy ją za piękny symbol wolności🤣 Jak to się szybko zmienia perspektywa🤣

Policzek

Wczoraj na skateparku, na który chodzimy, bo rozwijamy kolejne talenty naszego niesamowicie utalentowanego we wszystkich dziedzinach syna😉, podszedł do mnie bardzo uprzejmy młodzieniec z jeszcze uprzejmiej zadanym pytaniem, które było jak policzek wymierzony prosto w moją zmarzniętą twarz: ma Pani chusteczkę?MaPanichusteczkę?🤯Nie wiem czy bardziej zabolała mnie ta „Pani”, bo w końcu jesteśmy prawie równolatkami (nie będziemy się przecież targować o 20 lat w te czy wewte).Czy może fakt, że nie zostałam wzięta pod uwagę jako potencjalny użytkownik skateparku (że niby co: z wielkim ciążowym brzuchem i bez żadnego sprzętu nie można szaleć na skate parku?)Czy może jednak posądzenie mnie o posiadanie chusteczek higienicznych (że niby leciwa to na bank ma chusteczki? Ok, miałam. Tym razem. Bo nie zawsze mam. Czasem podejmuje ryzyko i wychodzę bez😉)Klamka jednak zapadła – jestem stara. Teraz już tylko trzeba nauczyć się starzeć z godnością😉

Człowiek od marketingu

Nasz człowiek od marketingu, mimo swoich nieco ponad trzech lat, zgodnie z obecnymi wymaganiami na rynku pracy, ma już dziesięcioletnie doświadczenie w branży. Zorganizował więc taką oto sesję produktową pierwszego w (naszej) historii kalendarza z japońskimi zdjęciami. W swoim życiu widział już niejeden ścienny kalendarz i mówi, że ten jest zdecydowanie najlepszy: praktyczny i elegancki. Pasować będzie do loftowych, skandynawskich przestrzeni. Ale z gracją zaprezentuje się też obok leciwej meblościanki. Chciałoby się jeszcze dodać, że posłuży na lata. Ale tak jakby nie😉Cena atrakcyjna i promocyjna: 49 PLNWysyłka: w przyszłym tygodniu (Mikołaj może być spokojny, zdąży włożyć pod poduszkę)Nakład: limitowanyOkazja: życiowa!😉Nic tylko brać. Polecamy i zapraszamy❤️A gdzie kupić to cudo? Oczywiście na naszej stronie, w zakładce o mało enigmatycznej nazwie „sklep”. Można wpadać bez maseczek😉

*Wszystkie teksty pochodzą z naszego Instagrama i/lub Facebooka, gdzie oczywiście, okraszone są zacnym zdjęciem lub wideo.

Dodaj komentarz