Krótkie, nierzadko mrożące krew w żyłach historie z życia wzięte, zebrane w jednym miejscu.*
Żółty da się lubić
Modny, choć średnio lubiany ostatnio kolor żółty, w nieco bardziej optymistycznym wydaniu I pomyśleć, że jeszcze parę tygodni temu były żółte kolejki, sardynki z grilla, pastéis de nata, ocean i zapierające dech w piersiach zachody słońca. Obecnie wszystkiego powyższego brak. I owszem, najbardziej zastanawiający mógłby być brak zachodów słońca. Ale jak może zachodzić coś, co nawet nie wschodzi
I tak sobie wspominamy windę Bica (która faktycznie jest kolejką, a wygląda jak tramwaj ) oraz okolicę, która bardzo przypadła nam do gustu. I sami nie wiemy czemu, uznaliśmy ją za jedną z ładniejszych w Lizbonie, choć obiektywnie wcale piękna nie jest Może dlatego, że przypominała nam Brazylię, a w lokalnych knajpkach caipirinha kosztowała jedynie 3€?
A Wy co tam sobie wspominacie przy takiej pogodzie w tych dziwnych czasach?
Weekendowe plany
Dziś coś dla miłośników łamigłówek i seriali z kilkoma pokręconymi wątkami i nieoczekiwanym zakończeniem. Jednym słowem: szukamy pomysłów.
Planujemy wybrać się gdzieś na najbliższy weekend. Tylko, że musi być ku temu spełnionych kilka warunków. A właściwie jeden, ale konkretny. Otóż musi być ciepło. Ale nie po to, żeby wygrzewać się w słońcu nad morzem albo na ławeczce w parku, ale po to, żeby nie zamarznąć w nocy. Bo szkopuł w tym weekendowym wypadzie tkwi taki, że chcemy przetestować namiot dachowy Dobrze by było, jakby też nas nie zalało
Przyznajcie się więc (bo pogodzie w Internetach nie ufamy): u kogo jest w miarę ciepło i ma tak być jeszcze przez kilka dni? Względnie ciepło, bo patrząc na pogodę za okno na cuda nie liczymy Osobom przebywającym obecnie za granicą w promieniach słońca dziękujemy
No chyba, że macie jakieś świetne patenty na ogrzanie namiotu, ale chyba z użyciem gazu albo prądu można taki namiot ogrzać tylko raz I tak, braliśmy też pod uwagę przetestowanie go w warunkach garażowych, ale sufit jest za nisko. I widok słaby
To co, pomożecie?
Wstrzemięźliwość zakupowa
W Internetach można natknąć się ostatnio na zachęty wstrzemięźliwości. Ale nie że od alkoholu, tylko rzeczy wszelakich. Bo przeróżne marki, wiedząc, że szaro za oknem, smutki i smuteczki, nęcą „wyjątkowymi” ofertami i promkami. A wiadomo, że taka bluzka, buty do biegania (nawet jeśli do wiosny nie wyjdą z domu) albo choćby nowy krem pod podkrążone oczy pomogą przetrwać tę katastrofę za oknem
Okazji w najbliższym czasie też nie brakuje i niemal co dzień nadarza się takowa, z powodu której wypadałoby zakupić jakiś prezencik sobie albo innym. No bo wiadomo, że kusi obchodzić z przytupem Dzień Pasztecika Szczecińskiego (już jutro!), Caps locka, Flaczków, Numbata, Gry wstępnej czy Tramwajarza.
Jako zwolennicy minimalizmu (raczkujący, ale jednak), przyłączamy się mocno do tych apeli o wstrzemięźliwość zakupową. Na zdrowie to wszystkim wyjdzie. Ale jeśli już musicie coś kupić, bo ręka świerzbi, to polecamy naszą książkę
Dowiecie się z niej samych ciekawych rzeczy o Japonii, pośmiejecie do rozpuku (pod warunkiem, że macie wysublimowane poczucie humoru ), a przy dobrych wiatrach opchniecie potem szwagrowi pod choinkę Czyli same plusy Nie ma za co
To co: kto się skusi?
Robota pali się w rękach
UWAGABędzie konkurs! I to z nagrodami! Właściwie jedną
Dla spokoju psychicznego przeglądamy co jakiś czas połączenia lotnicze Może i zakrawa to nieco o nie do końca zidentyfikowane zaburzenie. Ale w końcu trzeba być na bieżąco. W razie czego
I kto wie?! Może jeszcze skusilibyśmy się na jakąś podróż, ale ten mały człowiek ma teraz tyle roboty na placach zabawach i skate parkach, że nie ma kiedy wcisnąć zagranicznego wyjazdu w kalendarz
A Was co obecnie blokuje przed podróżami zagranicznymi? Niech Was wyobraźnia poniesie, bo przecież wiadomo, że nie
Najciekawszą odpowiedź nagrodzimy książką. I to z dedykacją. A co?!
Ebook na pokładzie
Mimo że, jak się wczoraj okazało, w Polsce panuje średniowiecze, to o dziwo, są ebooki. Jeszcze.
Jak wiecie, my nikogo nie pomijamy, chociaż przez chwilę można było odnieść takie wrażenie. Uważamy, że wszyscy zasługują na dostęp do szeroko pojętej edukacji oraz rozrywki Na równi. Bez względu na kraj przebywania.
Dlatego też, nasza książka jest już dostępna w wersji mobilnej
Wiemy, że niektórzy czekali na tę wiadomość więc przekazujemy ją z jeszcze większą radością! Mocno stłumioną, ale jednak.
https://www.publio.pl/japonia-maciej-matla,p616872.html
Namiot dachowy
Przed nami kolejny weekend, a my jeszcze żyjemy emocjami poprzedniego. Bo jednak noc na dachu własnego samochodu nie zdarza się często i to jeszcze w takich okolicznościach przyrody, jakie trafiły się nam
Żeby nie było: nie walnęliśmy się we trójkę w piżamach na dachu auta nad brzegiem jeziora. Co to, to nie. Chociaż biorąc pod uwagę nasze pomysły, nikogo by to już chyba nie zdziwiło My, proszę Państwa, elegancko umościliśmy się w gustownym namiocie dachowym Thule. Czyli, jakby nie patrzeć, pełen wypas
I wbrew pozorom, takie niecodzienne rozwiązanie wcale nie jest wymysłem i niepotrzebnym luksusem dla wybrańców (czy też szaleńców – jak zwał, tak zwał) Bo jednak szybkość rozkładania (i to po ciemku!), bez względu na podłoże, doceni każdy. Nawet największy przeciwnik biwakowania. Zwłaszcza przy polskiej, kapryśnej, niestety nie tylko jesienią, pogodzie
Kto skusiłby się na takie niecodzienne, nieco nonszalanckie rozwiązanie?
*Wszystkie teksty pochodzą z naszego Instagrama i/lub Facebooka, gdzie oczywiście, okraszone są zacnym zdjęciem lub wideo.