Szorty – wrzesień

Krótkie, nierzadko mrożące krew w żyłach historie z życia wzięte, zebrane w jednym miejscu.*

Same shit, different day

Żeby nie było, że my tutaj tylko plaża, plaża i plaża. Wczoraj, na przykład, w planach mieliśmy pozwiedzać interior. Ale jak na złość pogoda była taka, że tylko jeden wybór był słuszny, czyli plaża. No co zrobisz, jak nic nie zrobisz 😉Na czas pobytu opcji we dwoje, porzuciliśmy namiot i zainstalowaliśmy się w bardziej cywilizowanym lokum. Cieszymy się więc takimi (wcale niemałymi) luksusami, jak toaleta, do której nie trzeba dymać kilkadziesiąt metrów w środku nocy albo prywatny zlew wykluczający zanoszenia sterty brudnych naczyń w misce. Po półtora miesiąca na kempingu, to są naprawdę elementy wnoszące splendor w nasze życie. Kto by pomyślał 😉Niech się tylko ochłodzi, to ruszamy na podbój wnętrza kraju. A tymczasem, jak to mawiają, same shit, different day 🏖😉

Korek

Może juz to wiecie, a może zupełnie nie macie pojęcia, ale Portugalia jest największym na świecie producentem korka, dostarczając 50% światowego zapotrzebowania na ten produkt. Tak, tak, tego samego korka, którym zamknęlibyście butelkę z winem, jeśli tylko któregoś wieczoru dziwnym trafem nie udałoby wam się jej opróżnić do końca 😉Ale hola hola, korkiem nie tylko można zatknąć dobry trunek (w końcu nie ma złego alkoholu😉). Co to, to nie. Można z niego również zrobić buty, okulary przeciwsłoneczne (a dokładniej oprawki), portfel, czapkę bejsbolówkę albo kartkę pocztową. Właściwie możliwości są nieograniczone, o czym przekonacie się w pierwszym lepszym sklepie z pamiątkami w Portugalii 😉 Jednym słowem: spokojnie można zostać korkową szafiarką albo korkowym gadżeciarzem. Jak kto woli.Drzewa obdarte z korka można łatwo poznać (jeśli się wie, czego szukać😉): stoi takie sobie nagie nagusieńkie i czeka jak mu ten korek kiedyś łaskawie odrośnie. A że zdarza się to niemalże co dekadę, to sobie poczeka. Ten nudny czas urozmaicić może drzewu na przykład podziwianie „korkowych” ludzkich eskapad samochodem 4×4, połączonych z degustacją lokalnych produktów, w tym z winem, do którego może nawet użyto jego „skóry”. Bo właśnie taką korkową wycieczkę można sobie w Alentejo zafundować.Korkowy biznes to potęga. Fakt, że najbogatsza rodzina w Portugalii siedzi właśnie w tej działce nie pozostawia złudzeń. Nawet króla Biedry zepchnęli na drugie miejsce😉Kto dziś idzie do lasu sprawdzać kondycję polskiego korka?😉

Nasza książka o Japonii

Kiedy w listopadzie, kilka miesięcy po uruchomieniu bloga, dostaliśmy wiadomość od wydawnictwa Pascal z propozycją napisania książki o Japonii, to myśleliśmy, że to żart. I nawet uznalibyśmy go za śmieszny, gdyby tylko nie chodziło o nas. No bo umówmy się: my i książka?😳 Szybko jednak okazało się, że oferta jest prawdziwa, do żartu jej daleko, a przed nami napisanie książki 🤯🤯🤯

Wiele razy pytaliście nas o to kiedy ukaże się jakaś pozycja z naszymi historiami, bo chętnie po nią sięgnięcie. Bardzo nam to schlebiało, ale nigdy nawet nie odważyliśmy się pomyśleć o realizacji takiego marzenia.

Życie jednak pisze najbardziej nieoczekiwane scenariusze i jeszcze w tym miesiącu będzie można kupić naszą książkę o Japonii ❤️Nie wiemy jeszcze czy bardziej się cieszymy czy obgryzamy paznokcie ze stresu. No bo to jednak KSIĄŻKA 🤯 Czekamy więc niecierpliwie jak finalnie będzie wyglądać i pachnieć. A potem puścimy ją w świat! I mamy nadzieję, że przyjmiecie ją z otwartymi ramionami 😉❤️Szczegóły odnośnie przedsprzedaży już wkrótce ❤️

Reunion

Reunion ❤️ Po dwóch tygodniach znowu jesteśmy razem, co nawet nas samych zaskoczyło. Na szczęście, pozytywnie 😉 Przez ten czas każdy z nas musiał wyjść ze swojej strefy komfortu jakieś milion razy. To tak jakby ktoś myślał, że jesteśmy tacy hej hop do przodu, a wszystko zawsze idzie jak z płatka 😉 Wygląda na to, że nadal będziemy z niej wychodzić, ale razem. A wiadomo, że wtedy łatwiej, nawet jak w międzyczasie jedno chce zabić drugie 😉 Jednak to jeszcze przed nami, bo póki co działa efekt odgrzewanego kotleta 🤣Po 2 tygodniach osobno mamy pewne przemyślenia:- samotni (samodzielni!) rodzice, nawet w opcji od czasu do czasu, to bohaterowie!- udane związki na odległość wymagają o wiele większego zaangażowania niż stacjonarne- człowiek w związku jest bardziej głodny i więcej je, zwłaszcza wieczorami 😉To, jakby co, już wiecie kto czemu winny😉 W sam raz na awanturę jak już kotlet wystygnie😉

Szpital dla lalek

Jedni rodzice zabierają dzieci na plac zabaw, inni do parku rozrywki, a jeszcze inni do psychodelicznego szpitala dla lalek. Zgadnijcie do których należymy my🤣Jeśli ktoś w Lizbonie znudzi się tradycyjnymi muzeami, oglądaniem żółtych tramwajów (chociaż to akurat się nie nudzi!) albo po prostu chce poczuć dreszczyk emocji za jedyne 3,5€, to szpital i muzeum dla lalek powinno znaleźć się na jego liście. Myślimy, że tych ostatnich emocji założyciele tego, bądź co bądź oryginalnego miejsca, nie mieli w planach wzbudzać. Ale wyszło jak wyszło… Zresztą ciężko sobie wyobrazić co innego można poczuć widząc kilka rzędów ruszających się oczu dla lalek 🤷🏻‍♀️Żeby nie było, nie do końca tak sobie to miejsce wyobrażaliśmy zanim się tam wybraliśmy. Ale to właśnie jest magia zwiedzania – raz piękne, zapierające dech w piersiach widoki, a raz lalki bez połowy głowy, szmacianki z wypalonymi oczami i komoda z różnymi lalkowymi częściami ciała. Samo życie 😉

W zapisanych relacjach na Instagramie znajdziecie całą serię zdjęć z wyprawy do tego magicznego miejsca😉A może już ktoś był i ma zupełnie inne wrażenia? Bo tego, że każdy się tam wybierze przy okazji kolejnej wizyty w Lizbonie jesteśmy pewni 😉

PS. Żeby nie było, na plac zabaw też chodzimy 😉

Przedsprzedaż książki

Nadeszła wiekopomna chwila: naszą książkę o Japonii można już zamówić online w przedsprzedaży! 🤯❤️

Książka ukaże się na rynku 30 września. Wówczas zamówiona w przedsprzedaży, trafi w Wasze ręce. Od tego dnia będzie można dostać ją również stacjonarnie w księgarniach w całej Polsce. Najprawdopodobniej będziemy sobie robić zdjęcia z każdym napotkanym egzemplarzem na sklepowej półce. Ale wcale nam z tego powodu nie będzie wstyd.Jeśli ktoś z Was zobaczy naszą książkę na poczcie, niech koniecznie da znać. Dla nas będzie to jasny sygnał, że już nic większego w życiu nie osiągniemy😉

A tymczasem, już dziś zachęcamy Was do zamawiania naszej książki w przedsprzedaży online. Będzie nam ogromnie miło, jeśli zechcecie ją kupić, a do tego jeszcze przeczytać 😉❤️

Powroty

Ostatni zachód słońca w Portugalii ❤️ Nasze życie to rollercoaster. Tętno pulsu. Wir nieprzewidywalnych wydarzeń. 😉 W związku z tym właśnie jesteśmy w drodze do Polski 🙈Portugalia skradła nasze serca. Przez te kilka tygodni poznaliśmy cudownych ludzi, zobaczyliśmy piękne miejsca i poczuliśmy jak to jest mieszkać na portugalskiej wsi. Co ciekawe, bardzo nam się takie życie spodobało ❤️ Mamy więc nadzieję, że może kiedyś uda nam się w Portugalii pobyć trochę dłużej i zbudować ten pensjonat, który ciągle Wam obiecujemy 😉 W końcu nic tak nie wkurza, jak niespełnione obietnice 😉Tymczasem jednak trzeba wracać do ojczyzny i zmierzyć się z fejmem i splendorem, który nas tu czeka. Trudno się mówi 😉 Brokat z ramion sam się nie otrzepie 😉I teraz zasadnicze pytanie: czy musimy zamienić już japonki na jakieś zakryte cichobiegi? Innymi słowy: czy pogoda będzie dla nas łaskawa czy dostaniemy obuchem w głowę? 🤔

Zmiany, zmiany, zmiany

Od wczoraj oficjalnie zaczęliśmy kolejną zmianę w naszym życiu. Tysiąc pięćset osiemdziesiątą ósmą 😉 Wróciliśmy do tradycyjnego, najlepszego zresztą 😉 modelu rodzinnego, czyli siedząca matka w domu z dzieckiem i pracujący ojciec 😉Tutaj warto się pochylić nad słowem „siedząca”, bo przecież wiadomo, że taka matka jak się usadzi na kanapie o 8 rano tak nie drgnie do 17. No chyba, że po kawę albo przekąskę (ale tylko zdrową!). W końcu nie pracować na etacie od 8 do 17 to nie pracować wcale 😉 Ojciec za to ma zapierdol w tej robocie cały dzień 😉Ale w końcu nie o targowanie się tu idzie 😉Chwilowo, z wiadomych względów, musieliśmy porzucić deskę 😭 Jeśli macie więc do polecenia super place zabaw, klubokawiarnie, imprezy albo zajęcia dla dzieci w Warszawie, to koniecznie dajcie znać. Żebym nie dostała odleżyn, bo to jednak niebezpieczne 😉Dalsze adresy i miejscówki też mile widziane, bo jednego zmieniać nie planujemy nigdy: podróżowania ❤️

Pisanie książki

Dawno nie było nic o książce 😉 Mogliście zapomnieć, że można ją już kupić w przedsprzedaży. A przecież tego nie chcemy 😉Ponoć kulisy powstawania książek są równie (a może nawet bardziej!) ciekawe, co samo dzieło. Więc uchylimy Wam rąbka skrywanej tajemnicy pisarskiej.

Nam samym pisanie książki zawsze jawiło się jako bardzo romantyczne zajęcie: wypoczęta pisarka (ewentualnie pisarz😉) każdego dnia, z równie dużym entuzjazmem, zasiada z modnym laptopem na kolanach, kubkiem świeżo parzonej kawy i przy delikatnie tlącym się ogniu z kominka pisze swoją książkę. Idealnie pasujące słowa same wpadają jej do głowy, wena nigdy nie opuszcza, a kawa nie stygnie. Raz po raz spogląda na ocean albo akurat zachodzące słońce (w końcu książki zawsze pisze się w takich okolicznościach przyrody) i stwierdza, że idzie jej naprawdę wyśmienicie! Po prostu jest do tego urodzona! A kiedy dziwnym trafem nie ma weny (co zdarza się niezwykle rzadko), to z zupełnym spokojem stwierdza, że widocznie tak ma być i do pisania wróci może za tydzień. Albo dwa.

Potem zasiedliśmy do pisania własnej książki, a rzeczywistość okazała się zgoła inna: rozgardiasz, podkrążone oczy, wyciągnięta piżama, wczorajsza, niedojedzona kanapka, zimna kawa i praca w dziwnych miejscach, bo szybko trzeba odesłać poprawki. Do tego, o zgrozo, brak kominka, o widoku na ocean nawet nie wspominając. Przede wszystkim jednak czający się za rogiem, nieubłaganie zbliżający się deadline, o którym w romantycznej wizji w ogóle nie było mowy.

Jednym słowem mówiąc: było to dla nas jedno z największych życiowych doświadczeń z serii oczekiwania vs rzeczywistość 😉

Złota, polska jesień

Doczekaliśmy się ❤️ Strugi deszczu, niskie ciśnienie, dzięki któremu cały dzień jedyne na co ma się ochotę to sen (porównywalne z tym zapowiadającym w Japonii tajfun), szarość za oknem, chłód, niebo pokryte chmurami i brak słońca. Czekamy jeszcze na zmianę czasu na zimowy, czyli cudowny zmierzch o 15 i będzie komplet. Złota polska jesień – tak bardzo nam jej brakowało ❤️

Premiera książki

🔥Już dziś oficjalna premiera naszej książki „Japonia subiektywny przewodnik nieokrzesanego gaijina”🔥 Od dziś książkę można dostać nie tylko w Internecie, ale również w księgarniach stacjonarnych w całej Polsce ❤️

Przeprowadzając się do Japonii i zakładając bloga ponad rok później, zupełnie nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy. Tym bardziej z dumą (i trochę strachem) przedstawiamy Wam nasze blogowo-literackie dziecko. Przyjmijcie je ciepło 😉

Książka nie jest tradycyjnym przewodnikiem. To zbiór felietonów na przeróżne tematy, powstałych po dwuletnim pobycie w Japonii. Jest śmiesznie, jest i poważnie, ale zawsze ciekawie.

Idealna na jesienne wieczory, prezent imieninowy dla szwagra oraz podróż opóźnionym pociągiem relacji Kwidzyn – Stargard Szczeciński. Jednym słowem: każdy znajdzie w niej coś dla siebie 😉❤️

*Wszystkie teksty pochodzą z naszego Instagrama i/lub Facebooka, gdzie oczywiście, okraszone są zacnym zdjęciem lub wideo.

Dodaj komentarz